Nadszedł czas na podjęcie bardzo ważnej decyzji dotyczącej wyboru kafelek do łazienki. W poszukiwaniu odpowiednich odwiedziliśmy wszystkie markety budowlane oraz hurtownie (i to nie raz :>). Znam już na pamięć ofertę Castoramy, Praktikera, Obi, Nomi itp. Zjeździliśmy pół aglomeracji, aby wybrać kafelki z hurtowni znajdującej się 300m od naszego bloku.
Na samym początku spodobały nam się kafelki z serii Domino – Nostalgia
Po krótkim czasie stwierdziliśmy, że kafelki są nijakie i jednak ich nie bierzemy. No i kolejny raz pojechaliśmy w rajd po sklepach. W kolejnym podejściu spodobały nam się kafelki Fidżi z serii Arte.
Po czym dowiedzieliśmy się, że z Castoramy ciężko będzie z transportem owych kafelek, więc zrezygnowaliśmy. No to jedziemy po raz kolejny. Tym razem wybór padł na kafelki z Obi o nazwie Sierra.
To miały być te jedyne ;) Byliśmy pewni na 100%, gdy nagle….majster powiedział, że kafelki są zbyt duże i będzie problem, no i pojechaliśmy po raz kolejny :> W zasadzie to nie jechaliśmy po kafelki, tylko pooglądać tapety., ale coś nas tknęło, aby jeszcze raz pojechać do hurtowni, która znajduje się niedaleko naszego bloku. Weszliśmy i wybraliśmy…
c.d.n.
czwartek, 5 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Prześlij komentarz