niedziela, 23 sierpnia 2009


Tak mniej więcej będzie wyglądała nasza szafa w przedpokoju: połączenie limby czekoladowej z jasnobeżowym szkłem Lacobell (chociaż strasznie kusiło połączenie ze szkłem w kolorze fuksji, ale nijak by się to miało do reszty mieszkania. Dodatkowo i tak nas czeka przemalowanie przedpokoju na krem :P).

Zanim zdecydowaliśmy się na wykonawcę wysłaliśmy kilka zapytań o wycenę, a nawet braliśmy pod uwagę systemy szaf z IKEI. Najbardziej zapadła nam w pamięć wizyta przedstawicieli firmy SlimSystem vel Komandor. Otóż natknęłam się na stronę SlimSystem, wszystko fajnie i w ogóle, ale w zakładce kontakt ani jednego numeru telefonu, więc wysłaliśmy e-mail z zapytaniem i już na następny dzień odezwało się dwóch przedstawicieli. Umówiliśmy się na wycenę i dowiedzieliśmy się paru istotnych szczegółów:

-Slim System to tak naprawdę zakamuflowany Komandor
-Slim System to tak naprawdę bardzo kiepskie szafy – słowa przedstawiciela
-Slim System to tylko pięć kolorów „w zasadzie po to, aby ludzie w efekcie go nie kupowali”

Pani zapewniła, że szafy Komandora są o wiele lepsze i wychodzą troszkę drożej, więc poprosiliśmy o wycenę – najprostsza szafa z Komandora była droższa o 900 zł, gdy poprosiliśmy o dodanie paska ze szkła matowego koszt szafy wzrósł dwukrotnie. Pomyśleliśmy, że może drzwi zrobimy całe ze szkła, co miało wyjść „niewiele drożej” - wyszło 600 zł drożej.


Oczywiście na stronie SlimSystem nie ma słowa o tym, że tak naprawdę jest to Komandor i w efekcie podczas wyceny i tak się weźmie ich drogie szafy. Pani osiągnęła mistrzostwo w obrzydzaniu systemu SlimSystem (to dla tych, którzy nie mają pieniędzy i chcą niskim kosztem podnieść standard mieszkania montując w nim szafę – taaa, ktoś kto chce wynająć mieszkanie z dobrego serca inwestuje 1500zł w szafę, która i tak się podobno rozleci :>).

Ostatecznie szafę wykona firma montująca szafy INDECO, gdzie dodanie kolorowego szkła nie powoduje kosmicznego wzrostu ceny, a osoba dokonująca wyceny bardzo profesjonalnie podeszła do problemu. Niestety do Komandora zraziliśmy się strasznie.


Na koniec kolejna anegdotka z serii „obsługa klienta w Polsce”

(obsługa klienta przez telefon)

Ja: chciałabym zamówić kafelki z serii Domino Iroko Brąz, czy można zamawiać dowolną ilość?
X: tak, ale trzeba zamówić, a to trwa
Ja: mogę poczekać, potrzebuję ok. 10 kafelek
X: a czy Pani wie, że mogą różnić się odcieniem?
Ja: tak zdaję sobie z tego sprawę, ale będą montowane na oddzielnym elemencie
X: a u nas Pani kupowała kafelki do łazienki?
Ja: nie, w innym sklepie
X: to dlaczego sobie Pani u nich nie dokupi?!
Ja: … (w tym momencie prawie zjadłam słuchawkę telefonu)
Ja: to było dosyć dawno...(tutaj brutalnie mi przerwano)
X: trzeba zapłacić zaliczkę, przecież my to musimy zamówić!
Ja: ….........

poniedziałek, 3 sierpnia 2009

Mamy kuchnię!...no prawie...

No własnie, kuchnia jest a tak jakby jej nie było ;) Niestety prezentowane zdjęcia nie przedstawiają jeszcze całkowicie tego jak kuchnia powinna wyglądać, ponieważ meble nie posiadają jeszcze uchwytów (firma inne nawierciła i inne przywiozła), nie ma blatu rogowego (próbowali nam wcisnąć złożony z dwóch kawałków w poziomie i jeszcze śmieli mówić, że "TAK SIĘ ROBI") dodatkowo nie ma osłonek na samym dole.

Sam kolor wyszedł bardzo ładnie, idealnie pasuje do kafelek ściennych i fug :)